niedziela, 1 stycznia 2012

Fotopolska.eu

Kolekcjonerski przełom roku upłynął mi pod znakiem Sylwestra i starcia z serwisem fotopolska.eu. Przypominam, że to już drugie spięcie. Poprzednie zakończyło się tym, że do skopiowanych na serwis pocztówek miały być dodane opisy z uwzględnieniem źródła pochodzenia. Dodano je do 2/3, a resztę pominięto. Pomyślałem - trudno, nie ma o co się awanturować; tym bardziej, że rzeczywiście chodziło o popularne przedwojenne pocztówki lub nawet powojenne. Wbrew pozorom w Internecie nie jest łatwo o skany dobrej jakości i użytkownicy serwisu to wiedzą, dlatego tak chętnie tu zaglądają.
Ostatnio po ponad roku trafiłem przypadkowo do serwisu i zobaczyłem, że umieścili najnowsze pocztówki z bloga. Tym razem jednak bardzo się postarali bo starannie wywabili moje zabezpieczenia przed kopiowaniem. Jak się później dowiedziałem zdjęcia nie pochodziły z bloga, tylko z serwisu MyViMu.com, gdzie mam swoje konto, ale sprawę jeszcze bardziej komplikuję, bo w takim wypadku skany miały podwójne zabezpieczenia.
Widok tych przerobionych skanów wyprowadził mnie z równowagi. Zażądałem usunięcia ich i wszystkich innych pochodzących z mojego bloga. W odpowiedzi dostałem mailem propozycję współpracy. Odmówiłem, powołując się na niedotrzymanie warunków pierwszej umowy. Zdenerwowałem się do tego stopnia, że chciałem skasować wszystkie swoje internetowe zasoby. Naprawdę byłem gotów to zrobić.
W międzyczasie na forum Fotopolska.eu rozpoczęła się dyskusja, która polegała na atakowaniu i ośmieszaniu mnie. Nie mając nastroju przed Sylwestrem na obrzucanie się błotem zrezygnowałem z dyskusji. Dzisiaj jednak zobaczyłem, że komentarzy przybywa i że komentujący posługując się fałszywymi, z pozoru poważnymi i obiektywnymi argumentami, próbują mnie skompromitować. Dobrze się w swoim gronie bawili, a jedynej osobie, która się za mną wstawiła, zasugerowali, że jest mną. Będąc już dzisiaj w świetnym humorze poświęciłem pond 10 godzin na dyskusję z nimi. Starałem się być grzeczny i rzeczowy. Odwoływałem się do ich regulaminu.

„III WARUNKI UCZESTNICTWA W TWORZENIU STRONY
§13. Przy zamieszczaniu na stronie materiałów, których uczestnik nie jest autorem, obowiązkowo należy podać źródło, z którego dane materiały pochodzą lub nazwę instytucji posiadającej prawa autorskie. W przypadku braku tych informacji materiały zostaną usunięte ze strony przez administratora.
§14. (aktualizowany 14.10.2009) Obowiązuje całkowity zakaz publikacji zdjęć zamieszczonych w wydawnictwach książkowych, artykułach i pracach naukowych (zwanych dalej źródłami) oraz materiałów pozyskanych z innych serwisów internetowych (z wyjątkiem aukcji internetowych). Materiały z tych źródeł można publikować jedynie pod warunkiem uzyskania pisemnej zgody ich twórców / autorów lub wydawnictwa z którego pochodzą i przesłania jej na skrzynkę administracji strony przed dodaniem w/w materiałów na stronę; na adres: fotopolska.eu@gmail.com W innym przypadku zdjęcia zostaną natychmiast usunięte z adnotacją złamania §14 regulaminu. (zgodę pisemną należy zeskanować)”


Początkowo próbowali to ignorować, ale z czasem przyznali, że regulaminem się nie przejmują. Pracują dla dobra publicznego, wiec ich regulaminy nie obowiązują. Trochę to przypominało walkę z wiatrakami. Ciągle zaczynali od nowa z prawami autorskimi. Ja, że nie o prawa chodzi, a o dobre obyczaje. Dowiedziałem się, że dodając swoje oznakowania na skany, których nie jestem właścicielem, łamię dobre obyczaje. Stwierdzono, odpowiadając mi, że również muzea i nawet Narodowe Archiwum Cyfrowe jest na bakier z dobrymi obyczajami. Użytkownik tak się zapętlił w swoich argumentach, że nie zauważył, że sami też znakują skany umieszczane w serwisie. Chociażby ta ciekawa pocztówka, którą możecie zobaczyć również na blogu. Zarzucano, że chodzi mi o pieniądze, promowanie własnej osoby i jeszcze kilka rzeczy. Kazano udowadniać, że skany są ode mnie, najlepiej u siebie na blogu. Była tam cała masa smaczków, których niestety nie da się tu wszystkich przytoczyć. Chyba najciekawsza była uwaga zdenerwowanego użytkownika Festung:

„G…, a nie prawa mamy do tych zdjęć, bo moralnie należą one do Niemców, od wieków mieszkających na ziemiach nadanych Polsce układem z Poczdamu.”

Ja na to, że większość tych starszych materiałów od Niemców kupiłem.
Nie ukrywam, że grzecznie, ale próbowałem ich wyprowadzić z równowagi. Zarzucałem im niekonsekwencje. Bo raz pisali, że owszem skany brali, ale ja nie mam do nich praw. Innym razem, że nie ma pewności, czy są ode mnie i żebym im to udowodnił. I tak przez ponad 10 godzin. Czasem było śmiesznie. Długo wytrzymali. W końcu się poddali. Skasowali część skanów, wiele jednak zostało (na koniec dam linki). Wreszcie wyrzucili mnie z serwisu i skasowali wszystkie komentarze. Ja jestem jednak pod wrażeniem, bo byli wyjątkowo dzielni. Z czasem chyba zaczęli zauważać śmieszność swojej argumentacji i to, że dali się sprowokować do zbyt dużej szczerości. Zrozumieli, że przedłużając publiczną dyskusję tracą na wizerunku. Pojawiły się głosy, że dyskusja jest niepotrzebna. Zgodziłem się z tym, stwierdziłem, że mogliśmy dogadać się na samym początku. Jeszcze tylko próbowano zrzucić winę na mnie, że źle zacząłem, że w zasadzie to mam rację, tylko po co się awanturowałem.
Po raz kolejny wyjaśniłem, że to nie ja zacząłem, że początkowo próbowano mnie zbyć, wziąć na przetrzymanie, później zakrzyczeć.
Dzisiaj nie ma już śladu po dyskusji, posprzątano wszystkie moje komentarze, również te pojedyncze. Szkoda, bo to wszystko było bardzo pouczające. Była to chyba jedna z dłuższych i ciekawszych dyskusji dotyczących tej kwestii, jaka odbyła się w polskim Internecie.

Jedną z ciekawszych sytuacji była sprawa z tym zdjęciem. Zakupiłem je od znanego kolekcjonera i na pewno w ostatnich latach nie było dostępne w Internecie. Całkowicie pozbawione cech charakterystycznych, ciężko byłoby udowodnić jego pochodzenie. Na szczęście z pomocą przyszła nam inteligencja osoby, która je wstawiła. Pocztówka jest nietypowa, bo chociaż wydrukowana przed wojną, to była w obiegu na terenie Niemiec po wojnie. Wstawiający podał datę 1947 r. Na dociekliwe pytania użytkowników, stwierdził, że się dokopał do takiego opisu: Obieg: Weilheim - Drezno 02.07.1947 r. Ani słowa gdzie się do tego dokopał. Długo trzeba było tłumaczyć, że wstawiający sam się zdradził swoim wyjątkowo śmiesznym „dokopaniem się” do opisu. Przyzwyczajeni, że pocztówka nie ma znaków szczególnych, w kółko pisali - udowodnij. W końcu ustąpili.



















Najgorętsza dyskusja toczyła się pod zdjęciem żołnierzy ze Szczytna. Podobno już przerobione (przycięte, bez niemieckiego opisu i bez moich znaków) było oferowane na sprzedaż na Świstaku jako reprodukcja. Wydaje mi się to nieprawdopodobne, bo to zdjęcie bez opisu, nic charakterystycznego nie ukazuje i mogłoby być zrobione wszędzie. Już lepiej byłoby wybrać inny skan i sprzedawać go jako reprodukcję. Nie mogę zarzucić kłamstwa, ale to tłumaczenie jest nie do przyjęcia. Oczywiście tradycyjnie żądano ode mnie, bym udowodnił, że mam do niego prawa. Użytkownik Yanek pouczał, że zanim zakupi się zdjęcie jest ono długo dostępne na stronie sklepu lub aukcji (ze Świstaka jednak szybko zniknęło, tak szybko, że nikt go tam nie widział). Kolejnych kilku użytkowników kwestionowało, to że skan został skopiowany ode mnie. Rzucono nawet podejrzenie, że nie posiadam niektórych oryginałów opublikowanych na blogu. Dyskusja się ciągnęła i ciągnęła aż użytkowniczka Danuta B. stwierdziła:
Pomijając całą dyskusję, ponownie usuwam to zdjęcie, bo pokazuje paskudnych szwabskich żołdaków w bliżej nieokreślonym miejscu. Szkoda miejsca na serwerze

Żadnego przyznania się do błędu, tylko zdjęcie raptem okazało się brzydkie. Wcześniej było dobre, miało pozytywne komentarze a tu raptem…
Użytkownik Euglen:
Te zdjęcie nic ciekawego nie przedstawia nareszcie mądra decyzja

Czytając te dwa komentarze, aż ciężko uwierzyć, że są to dorośli ludzie.

Na koniec dziękuję tym nielicznym użytkownikom dyskusji, jeśli można ją tak nazwać (mam ją zapisaną, może dodam ją jako oddzielny link – pytanie czy to jest zgodne z prawem?), którzy się za mną wstawili lub przyznali odrobinę racji. Trzeba przyznać, że i tacy byli.














Drugi z przerobionych skanów. Trzeba się dobrze przyjrzeć by dostrzec ślady bo wywabionych oznaczeniach.

Skany z tego bloga nadal dostępne w serwisie fotopolska.eu. Pomijam te, które były skopiowane z aukcji. Jakimś prawem twierdzą, że z aukcji mają prawo kopiować. Nadal proszę o ich usunięcie.
(Po usunięciu skanów przez Fotopolskę wszystkie linki z tego wpisu do ich portalu skasowałem 30.01.14 r.)

Oczywiście to nie są wszystkie skany. Nie chce mi się już więcej szukać (i tak, podsumowując, straciłem na tę zabawę z fotopolska.eu dwa pełne dni). Może więc tym razem serwis fotopolska.eu udowodni, że skany zostały pozyskane zgodnie z poszanowaniem ogólnie przyjętych zasad i własnego regulaminu. Chyba ciężko będzie, skoro sami przyznali, że regulamin jest tylko dla ozdoby i się nim nie przejmują, mają misję, bo pracują dla dobra publicznego (słowo misja w tym przypadku to żart, ironia, nie bezpośredni cytat – wstawka konieczna, bo przedstawiciele serwisu nie mają poczucia humoru i wszystko biorą dosłownie).

Świetnie rozumiem, że taki już ten świat jest, że ciągle będą pojawiać się nowi chętni do korzystania z czyjejś pracy, bez poinformowania o tym i bez podania źródeł. Nie znaczy to jednak, że zawsze należy im odpuszczać. W przypadku tak masowym jak ten, nie zaszkodzi poddanie pod publiczny osąd. Kilkukrotnie przekonałem się już, że to naprawdę działa otrzeźwiająco na kopiujących.

18 komentarzy:

  1. Ja tam od dłuższego czasu współpracuję z tym portalem (fotopolska.eu) i niczego nie mogę im zarzucić, a ekipa jest super, zawsze pomogą i służą dobrą radą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Stek bzdur napisałeś, a podawałeś się za właściciela praw autorskich do tych pocztówek, a właściwie ich skanów i ogólnie pokazałeś że "Ustawę o prawach autorskich i pochodnych" masz głęboko gdzieś. Ponoć jesteś historykiem, nauczycielem a błędów ortograficznych, gramatycznych i wszelkich innych narobiłeś w każdym komentarzu tyle, że dzieci w podstawówce tyle nie zrobią przez rok, po prostu wstyd. Nie chce mi się więcej pisać bo i tak wiem że tego nie zrozumiesz, Ty żyjesz w swoim małym światku i żadne argumenty do Ciebie nie dotrą.
    Żegnaj na zawsze (komentarz możesz usunąć, nie będę tak upierdliwy jak Ty byłeś na Fotopolsce)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam Panów. Ja Was przynajmniej nie wykasuje. Pisałem przez kilka godzin na gorąco (robiac jednocześnie coś innego) a na waszym forum nie ma możliwości edycji. Poczekajcie z komentarzami aż skonczę pisać. Na pewno wam sie spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szanowny Panie Witoldzie. Proszę się nie przejmować tymi "merytorycznymi uprzejmościami"...zwłaszcza, że wypowiedź Anonima [pseudonim polski filolog] sama niepozbawiona jest błędów...Zasady interpunkcji w języku polskim są już mniej ważne...Pozdrawiam serdecznie. Karl Fechner.

    OdpowiedzUsuń
  5. Panie Karl Fechner, czy Pan także lubi rolę trolla internetowego i włącza się w każdą możliwą dyskusję w roli adwokata diabła? Zaistniał Pan na Fotopolsce w tej roli, ale nie wiem czy choć część tego co tam było napisane (w komentarzach użytkowników Fotopolski oraz Pana Witoldo125) Pan zrozumiał. Jeśli tak, to dziwię się temu co tutaj Pan pisze, jeśli nie... to rozumiem, dla nas też to było niezrozumiałe. Pisze Pan o "merytoryczności", a chyba tego słowa Pan sam nie pojmuje, gdyż Pańskie "wtręty" w owe dyskusje nic wspólnego z merytoryką nie mają, a to dla tego że brak w nich jakichkolwiek rzeczowych argumentów. Obrał Pan jedną z opcji, lecz nie pofatygował się wytłumaczyć dlaczego ma Pan takie stanowisko. No cóż, nikt nikogo do tego przymusić nie może, lecz stając po którejś ze stron wypadało by podać choć jeden argument.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękujemy za próbkę stylu a'la fotopolska.eu. Bez tego czytelnikom ciężko byłoby uwierzyć w to co napisałem. Mogliby pomyśleć, że koloryzuję. Musicie się trochę bardziej wysilić, nie jesteście u siebie. Tu już nie wystarczą wasze krzyki. Później przytoczę komentarz Pana Fechnera, będzie można się przekonać co do jego stylu i zobaczymy czym tak szanownego anonima rozgniewał.

    OdpowiedzUsuń
  7. Panie Anonimowy...kłania się po prostu tzw. warsztat, a raczej jego brak, skoro polemizuje Pan z wymogiem zastosowania "przypisu", określającego proweniencję obiektu. W tej w kwestii [w żadnej innej] wykazuję pełne zrozumienie dla autora strony...

    OdpowiedzUsuń
  8. "Szanowny Panie Witoldzie. Jeśli mógłbym coś doradzić. Nie ma o co kruszyć kopii. Kopista to fach o kilkusetletniej tradycji. Był, jest i będzie. Wywabić znak jak widać potrafi, a że trafiło na Pańską "kartę"...zasoby NAC pewnie też na potrzeby serwisu znaków własnościowych pozbawi.
    Z wyrazami szacunku pozostaje...dla Pańskiej pasji, pracy i czasu.
    Karl Fechner"

    Wstrząsający komentarz Pan Fechnera z forum fotopolska.eu, który nie spodobał się anonimowemu gościowi.
    Jeśli Pan Fechner nie chce bym tu cytował ten komentarz, to poproszę o informacje, jak najszybciej usunę. Anonimowego proszę o przedstawienie się, podanie swojego nicka z fotopolska.eu. Na pewno znajdzie się jakiś ciekawy cytat z jego merytorycznych i kulturalnych argumentów.

    OdpowiedzUsuń
  9. fotopolska,która szpera w całym internecie ,na setkach blogów prywatnych szukając ciekawych zdjęć i umieszczając je pod swoim szyldem....jakbyś łaził po podwórkach prywatnych domostw i wynosiłbyś ich własność to jakbyś się nazywał?...złodziej??

    OdpowiedzUsuń
  10. Panie Witoldzie, problem tak naprawdę polega na tym, iż oni w tej FP nie mają pojęcia o prawdziwym kolekcjonerstwie.Niewiedzą ile to kosztuje pieniędzy, zabiegów, czasu. Ma rację Cezar - oni kradną. Wyrazy szacunku dla Pańskiej pasji. Słuszność jest po Pana stronie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję. Ze słowem kradną byłbym ostrożny, prawo nie chroni poszkodowanego a sprawcę, przynajmniej do wyroku a w tym wypadku wyrok zakończony takim określeniem nie byłby możliwy. Oczywiście wiem, że chodziło o potoczne nazwanie procederu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Witek. Zgadzam się w zupełności z Panem Fechnerem...kruszyć kopii nie ma o co...Bardzo ładnie to zresztą wszystko podsumował...Przede wszystkim brak warsztatu.
    Można by się tu wywnętrzać, ale dokąd miałoby to doprowadzić...Takie tam widocznie panują zasady. Zoran.

    OdpowiedzUsuń
  13. Fakt, ale dobrze wiesz, że miałem do wyboru, albo skasować bloga (a myślę, że byłoby szkoda i mi i oglądającym i użytkownikom fotopolska.eu (bo skąd by brali takie ładne skany?/żart). Wdałem się w dyskusje i napisałem to co napisałem, chociaż zdaję sobie sprawę, że sam na tym też straciłem. Gdybym tego nie zrobił nie byłbym w stanie dalej prowadzić tego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  14. Pan Witoldo kilka miesięcy temu napisał na skrzynkę administratorów strony fotopolska.eu e-mail z informacją o tym, że któryś z użytkowników skopiował zdjęcia z jego strony. Czasem się to niestety zdarza bo przy 8000 zdjęć dodawanych w ciągu miesiąca nie da się sprawdzić czy ktoś podaje prawdziwe źródło każdego skanu czy nie.

    Problem był w tym, że pan Witoldo zażądał usunięcia skanów, które ewidentnie nie pochodziły z jego skanera ani nawet kolekcji w myśl "ja kupiłem taką samą pocztówkę więc oni nie mają prawa mieć takiej jak ja" - więc te, które faktycznie pochodziły z jego kolekcji - usunęliśmy - pozostałe zostały. Była cisza przez kilka miesięcy do czasu kiedy ten człowiek znów pojawił się na stronie i znalazł skany które być może były jego - być może nie - ale zwrócił uwagę w bardzo arogancki sposób co w niczym nie pomogło a nawet zdenerwowało wiele osób.

    Dodam jeszcze, że "Witoldo" jest hipokrytą - sam publikuje skany do których ewidentnie nie ma praw autorskich bo założę się, że autorzy wielu zdjęć pochodzących z lat 60. mogą żyć - a nawet jeśli nie to na pewno nie minęło 70 lat od ich śmierci - dlatego swoje zasady stosuje wybiórczo - wobec wszystkich dookoła ale nie wobec siebie.

    ... ale nawet gdyby nie to, że ten człowiek zażądał usuwania skanów zdjęć, które pochodziły z naszych zbiorów i to w dodatku w bardzo niemiły sposób to nie byłoby problemu. Fotopolska.eu to strona na której nikt nie odnosi żadnych korzyści majątkowych ani nie stosuje do promowania własnej osoby - użytkownicy udzielają się po to aby rozpowszechniać wizerunek kraju a pan Witoldo jest przykładem (jednym z wielu) osób, które roszczą sobie prawo do bycia jedynymi osobami, które mogą mieć takie pocztówki jakie on ma bo tu nie chodzi o promocję regionu i o to aby przyszłe pokolenia mogły zobaczyć nasz kraj czy region tylko o to aby promować siebie samego i tylko swoją stronę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zgadza się, nie byłem zbyt miły, bo zarządzałem usunięcia skarnów skopiowanych bez mojej zgody (wbrew regulaminowi serwisu), co miało miejsce również wcześniej i czego wbrew komentarzowi nie udało się załatwić zgodnie z obietnicą prowadzących serwis. Spotkały mnie z tego powodu kpiny, co wytrąciło mnie z równowagi (czy nie taki był ich cel?), ale nie bez przesady, nie bluzgałem na prawo i lewo, zresztą ja mam tę dyskusję skopiowaną i mogę ją opublikować.
    W linkach pod wpisem są skany umieszczone na waszym serwisie ściągnięte z bloga. Proszę spróbować udowodnić, że któryś pochodzi z aukcji (nie, że wcześniej był w aukcji). Może, w którymś z wcześniejszym kontaktów, podałem do usunięcia link do pocztówki ściągniętej z aukcji przed tym zanim trafia do mnie. Być może raz, dwa byłem niezbyt dokładny, nie wiedziałem, że każdy błąd (cóż to jest przy takiej ilości ewidentnie ściągniętych kartek z bloga), zostanie w pełni przeciwko mnie wykorzystany. Potrafię się przyznać do błędu czy pomyłki. Tym razem (nauczony przykrym doświadczeniem) poświęciłem prawie cały dzień by zebrać „wszystkie” skany ściągnięte z bloga. Wykluczyłem te z aukcji. To bardzo monotonna i żmudna praca i zrobiona tyko w stosunku do bloga o powiecie szczycieńkim, nie mam siły ani ochoty sprawdzać co skopiowaliście ze skanów dotyczących innych powiatów i miejscowości mazurskich i warmińskich a nie mam wątpliwości, że sporo. Tylko dlaczego ja to robiłem? Wy pewnie liczyliście, kopiując wszystko w koło, że nikomu nie będzie się chciało?

    „w myśl "ja kupiłem taką samą pocztówkę więc oni nie mają prawa mieć takiej jak ja"” – te słowa, czy myśli przypisywane mi to ogromne nadużycie. Próbuję zrobić Pan ze mnie wariata?


    Zapraszam również do przeczytania dyskusji toczącej się w MyViMu; http://myvimu.com/thread/559-prawa-autorskie-prawem-wlasnosci#comment_22570126

    OdpowiedzUsuń
  16. Co do wklejania na blogu pocztówek z PRLu, to ma Pan nawet rację. Sam już to dawno zauważyłem i się na tym zastanawiałem. W pewnym momencie przestałem je publikować, chociaż mam ich jeszcze sporo. Tylko, że jest miedzy nami różnica. Gdyby mnie ktoś porosił bym je usunął, nie dyskutowałbym, usunąłbym od razu. Te pocztówki nie spełniają już roli, do której zostały stworzone, mają już wartość tylko i wyłącznie kolekcjonerską. Bez kolekcjonerów by nie istniały. Myślę, że wydawcy, a zwłaszcza autorzy zdjęć zdają sobie z tego sprawę i nie protestują, gdy widzą je na stornach kolekcjonerskich (oczywiście z podaniem wszystkich danych, typu wydawca i autor zdjęcia), dzięki temu pamięć o ich pracy trwa. Nie słyszałem by kiedykolwiek na tym tle doszło do jakiegoś konfliktu. Jak widać to zagadnienia związane z kopiowaniem i publikowaniem pocztówek ma wiele ciekawych aspektów. Dziękuje, że poruszył Pan tę kwestie, chociaż szkoda, że z tak mało szlachetnych pobudek.

    OdpowiedzUsuń
  17. dawaj chlopie foty nowe, bo jest tu kilku pasjonatów:) z mojego serca dziekuje ci za dar, na ktory czekalam 29 lat.
    K.L

    OdpowiedzUsuń